Jak zawsze po tragicznym wypadku spowodowanym przez uderzenie auta w przydrożne drzewo odżywa na nowo zacięta dyskusja czy drzewa przydrożne należy wycinać czy edukować i wciąż upominać kierowców o ostrożniejszą i rozważną jazdę.
Najwięcej drzew przy drogach jest na poziomie dróg regionalnych, gminnych, powiatowych. Tam, w dawniejszych czasach, sadzono zieleń, by podczas podróży konnej czy dorożką nie być narażonym na mocne i długo grzejące słońce. To także całkiem niezła ochrona przed zasypaniem drogi przez śnieg, gdyż cały biały puch, a przynajmniej jego większość, zatrzymywała się na zieleni. Na koniec należy dodać, iż takie drogi czy raczej aleje są niezwykle urokliwe i wpisują się w przepiękny krajobraz polskiej wsi.
Jednak przeciwnicy drzew przy drogach, w tym między innymi słynny polski kierowca rajdowy Krzysztof Hołowczyc, apelują o wycinkę tych drzew. Argumentują to poprawą bezpieczeństwa na drogach, zmniejszeniem liczby zabitych i rannych w wypadkach z udziałem przydrożnych drzew. Jak przekonują, co roku w podobnych wypadkach ginie kilkanaście albo nawet kilkaset osób. Kolejne przerażające liczby pokazują skalę osób, które w takich wypadkach straciły na zawsze zdrowie i są teraz inwalidami.
Gdyby jednak przyjrzeć się rzeczywistym sprawcom tych wypadków, to drzewa staną się raczej ich ofiarami. Jak pokazują policyjne statystyki, najczęstszą przyczyną wypadków jest nadmierna prędkość i alkohol.
Nadmierna prędkość jest niestety w Polsce przyczyną wypadków drogowych numer jeden w statystykach. Polacy posiadają coraz lepsze samochody, coraz więcej osób ma prawo jazdy. Na statystyczną rodzinę przypada jedno auto, a przecież w wielu jest tak, że ma się ich więcej. A kiedy młody, niedoświadczony kierowca siądzie za kierownicą szybkiego autka, brawura i chęć popisania się przed rówieśnikami biorą górę i potencjalne nieszczęście gotowe. Z prędkością wiążę się także problem niedostosowania jej do warunków jazdy i tego, co się dzieje na drodze i z drogą. Podróżując po Polsce łatwo zauważyć, iż stan dróg, zwłaszcza tych lokalnych pozostawia wiele do życzenia. By nie urwać koła lub nie uszkodzić zawieszenia należy jechać bardzo ostrożnie, często slalomem i powoli. Młodzi kierowcy nie przejmują się takimi ograniczeniami, co niestety może skutkować utratą kontroli nad pojazdem i wypadek.
Drugą najczęstszą przyczyną wypadków samochodowych jest alkohol. Wciąż w polskim społeczeństwie panuje ciche przyzwolenie na jazdę „na podwójnym gazie”. Niedawno zatrzymano pijanego kierowcę gimbusa, który tłumaczył się, że wypił TYLKO trzy piwa. Plaga pijanych kierowców jest najbardziej widoczna podczas weekendów oraz świąt, a także latem.
I pomimo, iż znane są najczęstsze przyczyny wypadków drogowych, to rośnie w siłę grupa zwolenników wycinania przydrożnych drzew. Ostatnio otrzymali oni od Najwyższej Izby Kontroli kolejny argument do ręki w postaci raportu oraz wniosku do Trybunału Konstytucyjnego o zmianę zapisów prawa. Nie ulega wątpliwości, że uderzenie w przydrożne drzewo jest porównywalne z uderzeniem w betonowy słup. Nie wolno jednak zapominać, kto i jak prowadzi pojazd. Należy zgodzić się z NIK, iż polskie przepisy prawa nie są doskonałe w tym zakresie. W dzisiejszym stanie prawnym na miejsce wyciętego drzewa należy posadzić kolejne, zatem przy budowie czy remoncie drogi, przy której rosły drzewa, należy posadzić kolejne. Jak wskazuje NIK sadzenie nowych drzew w pasie drogowym jest stwarzaniem niebezpieczeństwa. Wystarczy posadzić je o kilka metrów dalej.