Po spadku cen benzyny na początku roku, kiedy to litr kosztował ponad 5 zł i spadł do 4 zł, znów koszt zatankowania samochodu robi się coraz większy. Można by napisać całą rozprawkę lub nawet pracę magisterską na temat przyczyn spadków i wzrostów cen paliw, jednak nic to nie da i w kieszeni tankującego przeciętnego Kowalskiego czy Nowaka, pieniędzy będzie ubywać. Co zatem zrobić, by tankować jak najrzadziej, a tym samym zaoszczędzić jak najwięcej pieniędzy? Oto kilka propozycji, które pozwolą zmniejszyć spalanie nawet o 20 procent.
Przede wszystkim, jak przekonują specjaliści od aut, jazda z dużą prędkością sprawia, że samochód więcej pali. Jeśli więc chce się zaoszczędzić paliwo i pieniądze, lepiej zastosować się do znaków i ograniczeń prędkości. Jak przekonują specjaliści, nie należy w mieście przy prędkości 50-60 km/h bać się używać piątego biegu, zwłaszcza jeśli nie jedzie się pod górkę. Wówczas auto spala niewiele paliwa.
Dobrym nawykiem jest także unikanie krótkich przejażdżek, np. po bułki do sklepu, gdy sklep znajduje się tuż pod nosem. Wyjazd taki może okazać się dość kosztowny. Zimny, nieużywany silnik potrzebuje więcej paliwa, by się rozruszać, a krótki dystans nie spowoduje nagrzania się maszyny do odpowiedniej temperatury pracy. Zwłaszcza uważać powinni właściciele aut z silnikami diesla. Maszyny tego typu nie lubią krótkich dystansów, bo ich żywotność – motoru i akumulatora – może ucierpieć. Zaleca się więc spacer lub wykorzystanie roweru. Zdrowie na pewno na tym nie straci.
Każdy kiedyś choć raz stał w korku lub przy zamkniętym czasowo przejeździe kolejowym. Siedząc w aucie nie wyłącza się zazwyczaj silnika, a to błąd. Chcąc wygenerować oszczędności na paliwie, należy wyłączyć nieużywany silnik, który niepotrzebnie czerpie paliwo. Jest to też działanie proekonomiczne – auto emituje mniej trujących gazów do atmosfery. Do tego zaleca się także wyłączenie wszystkich zbędnych gadżetów (podgrzewanie foteli, lusterek, klimatyzacja- gdy to możliwe), które nie są niezbędne podczas postoju. Pozostawienie ich włączonych powoduje oczywiście upływ energii, która nie jest jednak z powietrza i za darmo. Do jej wytworzenia niezbędne jest paliwo, a co za tym idzie kierowca nie oszczędza. Dlatego, jeśli nie jest to konieczne, lepiej wyłączyć dodatkowe gadżety.
Specjaliści podają jeszcze jeden sprytny sposób oszczędzania paliwa w samochodzie. Polega on na przewidywaniu niektórych sytuacji na drodze. Wskazuje się, że wiedząc o dojeżdżaniu do na przykład końca korka lub znaku o ograniczeniu prędkości, lub znaku o terenie zabudowanych (przed jakąś miejscowością) zaleca się zdjęcie nogi z gazu przy wrzuconym biegu. Samochód sam będzie zwalniał, a zadaniem kierowcy będzie jedynie redukcja biegów. Tuż przed zatrzymaniem się można wcisnąć hamulec, gdyż nie zawsze uda się tak precyzyjnie wyliczyć moment zatrzymania auta. Jeśli zaś kierowca widzi z daleka przechodniów czy rowerzystów, którzy chcą bezpiecznie przekroczyć jezdnię, to dobrym pomysłem jest zwolnienie do takiej prędkości, która utwierdzi pieszych, że zdążą przejść. Kierowca dzięki temu uniknie konieczności hamowania i ponownego rozpędzania auta.