Konwoje składające się z dziesiątek kontenerów na kołach, bez kabiny kierowcy, jadą w równych od siebie ostępach autostradą sto kilometrów na godzinę. Wrażenie przerażające a jednocześnie fascynujące, jakby się widziało jeźdźców bez głowy. Taką scenę widzimy w filmie Logan- Wolverine aktualnie wyświetlanym w kinach. Fabuła filmu dzieje się w innym uniwersum, jedynie podobnym do naszego świata i pokazuje czas za niecałą dekadę od naszego czasu. Czy taka scenka może się zdarzyć za niecałe 10 lat w naszym świecie?
Nie trzeba czekać dekady, w zasadzie można powiedzieć, że to już kwestia kilku lat. Już w 2016 roku w Europie kolumna kilkunastu ciężarówek bez udziału kierowców wykonała testowy przejazd przez Europę. Nie było żadnych incydentów. Na razie ciężarówki te były wyposażone w kabiny kierowców, ale kwestią czasu jest produkcja ciężarówek bez takich kabin, które mogą okazać się zbędne.
Już w obecnych czasach, choć w marginalnym jeszcze zakresie, funkcjonują centra logistyczne, które są zdolne same ładować towar do ciężarówek. Jeszcze zatrudniają one ludzi, gdyż ciężarówki jeszcze nie są same w stanie przyjąć właściwego towaru i się załadować. Kwestią niedługiego czasu jednak jest to, że np. wielkie sieci handlowe będą dysponowały w pełni kompatybilnymi systemami logistycznymi, które będą funkcjonowały prawie bez udziału ludzi. Towary zwożone będą z centrum logistycznych sieci handlowych do sklepów, a cały system będzie obsługiwać zaledwie kilka, przy dużej sieci – kilkanaście – osób. Niektóry producenci też będą mieli systemy logistyczne kompatybilne z systemami sieci handlowych. Także zapewne niektóre artykuły spożywcze bezpośrednio od rolników będą dostarczane do centrów logistycznych sieci handlowych tradycyjną metodą, tj. samochodami załogowymi. Oczywiście wielkie korporacje w USA mogą mieć swoje własne farmy, także wszystko może być podpięte pod jeden kompatybilny system logistyczny, którego elementem byłyby bezzałogowe ciężarówki.
Pełna automatyzacja, robotyzacja logistyki, może oczywiście radykalnie zmniejszyć koszty transportu poprzez zmniejszenie kosztów zatrudnienia kierowców, magazynierów, itp., ale będzie rodzić innego rodzaju koszty i ryzyka. Przede wszystkim programu komputerowe do obsługi takich systemów będą przynajmniej przez pierwsze kilka dekad drogie, droższe nieco mogą być też bezzałogowe ciężarówki od tych załogowych. Jednakże ten koszt będzie się zwracał.
W erze terroryzmu inne problemy będą istotne. Systemy logistyczne wykorzystujące internet będą musiały być stale zabezpieczane przed ingerencją z zewnątrz. W innym wypadku, zdolni hackerzy będą w stanie przejąć bezzałogowe ciężarówki, roboty w centrach logistycznych i nimi sterować. Taki masywny bezzałogowy TIR niestety nadaje się do przeprowadzenia bardzo niebezpiecznego ataku terrorystycznego. Największym kosztem może być wdrożenie i utrzymanie systemu antywłamaniowego.
Nie tylko cyberzagrożenia będą poważne. Na autostradzie taką rozpędzoną ciężarówkę będzie trudno zatrzymać, ale już w momencie, gdy będzie ona jechała przez miasto, zmuszona będzie zatrzymać się na czerwonym świetle. Ponadto jadąc w miejsca położone na wyspach, będzie musiała zatrzymać się w oczekiwaniu na przeprawę promową. W takich miejscach ludzie będą mogli dostać się do nich o środka, zniszczyć lub ukraść przewożony ładunek. Nie będzie już kierowcy, który z bronią palną lub co najmniej kijem bejsbolowym spróbuje przegonić intruzów. Zauważyć wypada, że w przypadku konwoju obecnie to już może być oddział kierowców uzbrojony co najmniej w bejsbole. Do tego dochodzi również solidarność wśród społeczności kierowców. Czy automatyczne systemy logistyczne będą na tyle tańsze od obecnie stosowanych, że takie sporadyczne straty będzie można wkalkulować, jako standardowe koszty, z którymi można się pogodzić? To się jeszcze okaże.